0
0.00 zł
0
Koszyk 0.00 zł
Wszędzie

Aktualności

„Hajda. Beskid bez kitu” Marii Strzeleckiej z Nagrodą Literacką Warszawy

13.10.2024
15 czerwca „Hajda Beskid bez kitu” Mani Strzeleckiej został laureatem 17. Nagroda Literacka m.st. Warszawy w kategorii literatury dziecięcej. To wspaniałe uhonorowanie nie tylko dla „Hajdy”, ale dla całej beskidzkiej trylogii. 
 
Werdykt w języku łemkowskim wygłosiła Agnieszka Sowińska, poprzedzając go piękną, wzruszającą laudacją, która brzmiała: „Niepamięć nie jest zapomnieniem. Niepamięć to przemilczenie, wyparcie lokalnej pamięci przez pamięć narzuconą centralnie. Sporo mamy takich niepamięci w historii najnowszej Polski. By przemilczenie mogło zostać usłyszane, trzeba umieć wsłuchać się w głosy spoza centrum, pozwolić przemówić krajobrazowi, usłyszeć opowieść zdziczałych jabłonek pośrodku niczego, w kilku kafelkach na łące dojrzeć ślady cerkwiska, pozwolić opowiadać tym, którzy w oficjalnym dyskursie co najwyżej umieszczani są na marginesie podręczników do historii. W beskidzkim pejzażu usłyszała te głosy Maria Strzelecka i na kartach swojej trylogii „Beskid bez kitu” odbudowała chyże i cerkwie, oblekła w ciało cienie dawnych mieszkańców Łemkowszczyzny. W nominowanej do tegorocznej edycji Literakiej Nagrody m.st. Warszawy »Hajdzie«, zamykającej beskidzką trylogię, zmierzyła się z najtrudniejszym momentem w historii Łemków – wysiedleniami w ramach niechlubnej tzw. akcji »Wisła« przeprowadzonej w 1947 roku, potępionej przez Senat RP w roku 1990. I na tak trudnej osnowie potrafiła utkać ciepłą, uniwersalną opowieść dla dzieci o sile przyjaźni, współistnieniu ze światem przyrody, poszanowaniu również dla tych, którzy trzymają się na uboczu.  W imaginarium Strzeleckiej słyszymy nie tylko głosy ludzkie, ale i zwierzęce, bo u niej wszystkie te głosy są równoważne. Ma ona zdolność słyszenia całego świata, być może właśnie dzięki temu zdołała usłyszeć w beskidzkim krajobrazie głosy duchów mieszkańców tej krainy.  Maria Strzelecka w każdym tomie „Beskidu bez kitu” sięgnęła po inne środki wyrazu w ilustracji, by warstwa wizualna możliwie najbliżej współgrała ze światem przedstawionym. Na ilustracjach do „Hajdy” wszystko się rozmywa, rozpływa na akwarelowych ilustracjach – to przecież wiosna – topią się śniegi, ziemia nasiąka wodą. Niezwykłe jest wyczucie Marii Strzeleckiej do odnajdywania adekwatnego języka zarówno w sferze słów, jak i obrazu. I niecodzienny jest jej takt i szacunek wobec opowiadanej historii".

Przeglądaj z kategorii