Kategorie:
Był wśród nas święty
Dodaj do schowkaSpis treści
O książce
"Był wśród nas święty", książka która opiera się na wspomnieniach Józefa Szpunara, ostatniego żyjącego spośród grupy młodej inteligencji Rzeszowa, która 14 czerwca 1940 r. została wywieziona z Rzeszowa do Tarnowa, a potem, w pierwszym transporcie, do Auschwitz. Dziś mija 76. rocznica tego wydarzenia. Józef Szpunar został aresztowany przez Niemców 1 maja 1940 r. w Rzeszowie, razem z czterdziestoma innymi chłopcami, uczniami liceum, studentami. Jest ostatnim żyjącym spośród tej grupy, która 14 czerwca 1940 r. została wywieziona z Rzeszowa do Tarnowa, a potem, w pierwszym transporcie, do nowo otwartego przez okupantów niemieckich obozu koncentracyjnego Auschwitz. Znalazło się w nim 728 mężczyzn. Wojnę przeżyło ok. 200 więźniów z pierwszego transportu.
Józef Szpunar ma numer obozowy 133. - Oni wtedy nawet nie wiedzieli dokąd i po co jadą, nikt jeszcze nie znał takiego miejsca jak Auschwitz. Myśleli, że jadą na roboty do Niemiec, tak głosiła plotka. Myliło ich także to, że pierwszy transport do Auschwitz nie odbywał się w bydlęcych wagonach. Pociąg oczywiście był mocno obstawiony, w oknach stali Niemcy, ale wyglądał jak zwyczajny pociąg pasażerski. W książce opisuję takie zdarzenie, kiedy transport z więźniami zatrzymał się na dworcu w Krakowie i powitała ich wielka radość. Niemcy wiwatowali, strzelali w górę, a z megafonów powtarzano informację, że właśnie padł Paryż. Na jednym z pierwszych apeli usłyszeli od Niemców: "Stąd jest wyjście tylko przez komin albo przez druty". I oni wtedy jeszcze nie rozumieli o co chodzi - opowiadał Jerzy J. Fąfara.
Rzeszowscy młodzi chłopcy, którzy znaleźli się w tym transporcie, mają w Rzeszowie upamiętnienie: to kamienie z ich nazwiskami, rozsypane wokół rzeźby "Przejście 2001" na Placu Cichociemnych, autorstwa ich szkolnego kolegi, Józefa Szajny, który cudem uniknął pierwszego transportu do Auschwitz, ale trafił tam niedługo potem.
Powieść Jerzego J. Fąfary opiera się na dwóch zdarzeniach, których świadkiem był Józef Szpunar. W pierwszym uczestniczy ojciec Maksymilian Kolbe, to moment, gdy występuje z szeregu i idzie do celi głodowej, do celi śmierci za Franciszka Gajowniczka, więźnia, który został wyznaczony przez Niemców ale błagał ich o darowanie życia. Drugie zdarzenie - gdy esesman brutalnie zabija małe dziecko i jego matkę. - To jak dwie przeciwne szale człowieka: z jednej strony świętość, z drugiej straszliwy mord - mówi autor.
Józef Szpunar przez ponad pół wieku nie chciał odwiedzić Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, zrobił to dopiero w 2000 r., na rocznicę wyzwolenia obozu. W tej podróży towarzyszył mu Fąfara i nią opowieść się zaczyna.
Książka jest napisana jako powieść, ale znalazły się w niej także zdjęcia z prywatnego archiwum Józefa Szpunara, są w niej także sylwetki zarówno kolegów więźniów Stanisława Szpunara jak i esesmanów, z którymi miał kontakt.
Jego zeznanie uratowało jednego z nich od śmierci. Kiedy zobaczył na słupie ogłoszeniowym apel, aby zgłaszali się wszyscy, którzy wiedzą coś o oskarżonym o zbrodnie ludobójstwa esesmanie, członku załogi SS w Oświęcimiu, zgłosił się do prokuratury i opowiedział o pewnym zdarzeniu. Kiedy jeden z kolegów rzucił się na tego esesmana i próbował mu wyrwać broń. Nie udało mu się to, a Szpunar, który był tego świadkiem, przeprosił Niemca i poprosił, by ten zapomniał o zdarzeniu. I - choć trudno w to uwierzyć - tak się stało. Okazało się, że kilku innych więźniów również świadczyło na korzyść tego Niemca, który został potem uwolniony. - Dziwna rzecz, ale gdy wyszedłem z prokuratury poczułem niezwykłą ulgę, satysfakcję, pewność siebie, ten fakt wyznaczył mi kierunek postępowania na całe życie. Być człowiekiem. To najważniejsze w życiu. Bycie człowiekiem Jerzy, tylko to się liczy - to jeden z piękniejszych cytatów z tej wzruszającej, mądrej książki.
Adres e-mail został dodany do naszej bazy. Jak tylko Był wśród nas święty bedzie dostępny zostaniejsz poinformowany e-mailem
Recenzje czytelników "Był wśród nas święty"