Kategorie:
Spis treści
O książce
Zaskakujący debiut Warszawiaka zulicy Twardej to dzieje miasta, które zniknęło, opowiedziane językiem, którego już nie ma.
Fałszerze, kieszonkowcy, włamywacze, płatni zabójcy oraz skorumpowani stróże prawa. Ulice-legendy: Krochmalna, Żelazna, Twarda. Domy gry, burdele, mordownie. Walki gangów, brutalne morderstwa, nierozwikłane zbrodnie, które nie doczekają się kary.
Czarny charakter to powieść owarszawskiej ulicy. Tej przedwojennej, tej okupowanej itej stalinowskiej. Przewodnikiem po niej jest Ładeczek Lajzer, wnuk podrzędnego poborcy haraczu. Wraz znim zawitamy na stołeczne bazary, do spelun, zrujnowanych domów iprzeludnionych piwnic.
Trzy Warszawy. Dwóch przyjaciół zmarginesu. Jedno pragnienie władzy. I zemsty.
Wyszedł z domu w samej koszuli i skarpetach, na trói czerwony jak rak, nie od zimna bynajmniej. W lewej ręce ściskał flaszkę do połowy pustą, w prawej toporek jak do mięsa bicia. Łzy na policzkach i smutny katar na wąsach zdążyły mu zamarznąć, zanim się odezwał. Won stąd powiedział. Za mało nieszczęścia na ten dom sprowadziłeś? Won z ziemi mojej. Jak psa, jak psa ubiję, jeśli na oczy zobaczę. Najbardziej przerażające w nim było, że mówił powoli jak nigdy. Głosem pełnym goryczy cedził słowa przez zęby, żeby mu pijanego języka nie poplątały. Gniew i rozpacz w najczystszej postaci. Nikt o zdrowych zmysłach na metr nie odważyłby się do tego starca podejść. Ten napił się gorzały i powtórzył: jak psa.
Fałszerze, kieszonkowcy, włamywacze, płatni zabójcy oraz skorumpowani stróże prawa. Ulice-legendy: Krochmalna, Żelazna, Twarda. Domy gry, burdele, mordownie. Walki gangów, brutalne morderstwa, nierozwikłane zbrodnie, które nie doczekają się kary.
Czarny charakter to powieść owarszawskiej ulicy. Tej przedwojennej, tej okupowanej itej stalinowskiej. Przewodnikiem po niej jest Ładeczek Lajzer, wnuk podrzędnego poborcy haraczu. Wraz znim zawitamy na stołeczne bazary, do spelun, zrujnowanych domów iprzeludnionych piwnic.
Trzy Warszawy. Dwóch przyjaciół zmarginesu. Jedno pragnienie władzy. I zemsty.
Wyszedł z domu w samej koszuli i skarpetach, na trói czerwony jak rak, nie od zimna bynajmniej. W lewej ręce ściskał flaszkę do połowy pustą, w prawej toporek jak do mięsa bicia. Łzy na policzkach i smutny katar na wąsach zdążyły mu zamarznąć, zanim się odezwał. Won stąd powiedział. Za mało nieszczęścia na ten dom sprowadziłeś? Won z ziemi mojej. Jak psa, jak psa ubiję, jeśli na oczy zobaczę. Najbardziej przerażające w nim było, że mówił powoli jak nigdy. Głosem pełnym goryczy cedził słowa przez zęby, żeby mu pijanego języka nie poplątały. Gniew i rozpacz w najczystszej postaci. Nikt o zdrowych zmysłach na metr nie odważyłby się do tego starca podejść. Ten napił się gorzały i powtórzył: jak psa.
Adres e-mail został dodany do naszej bazy. Jak tylko Czarny charakter bedzie dostępny zostaniejsz poinformowany e-mailem
Recenzje czytelników "Czarny charakter"