Kategorie:
O książce
Truchło to literacka opowieść o bieszczadzkim Krościenku nad Strwiążem, którego dawną społeczność tworzyli Polacy, Rusini, Żydzi i Niemcy galicyjscy w przyległym Obersdorfie. Los w czasie II wojny światowej nie oszczędził zagubionej na końcu świata, wśród bujnej przyrody wioski, niosąc ze sobą wysiedlenia, wywózki i mord miejscowych Żydów. Po powojennej zmianie granic w 1951 r., do tej wypalonej dramatami ziemi zaproszono greckich uchodźców politycznych, którzy próbowali zbudować w Krościenku tymczasowy socjalistyczny raj na ziemi. Dzisiaj ślady po dawnej wielokulturowej historii Krościenka znajdziemy tylko na cmentarzach – greckim, ewangelickim, greckokatolickim i zbiorowej mogile nad Strwiążem. Autorka powieści Jola Jarecka urodziła się i dorastała właśnie tutaj, stając się nie tylko literackim kronikarzem tych dramatów i namiętności, ale jak pokazuje epilog – także ich uczestnikiem.
JOLA JARECKA – ur. 1979. Pisarka, poetka, animatorka kultury, reżyserka teatralna. Zaprzedała duszę Bieszczadom i tu na końcu świata, w dawnym parku konnym stworzyła jedyne w swoim rodzaju kino studyjne. Żyje na symbolicznym końcu świata w Zatwarnicy, gdzie kończą się drogi, a człowiek ma przed sobą tylko góry, dziką przyrodę i ślady minionej burzliwej historii. W 2017 r. nakładem wydawnictwa Libra PL ukazała się jej debiutancka powieść ,,Hylaty".
Fragment książki
Kolej, tartak, kamieniołom, karczma,kręgielnia, gospodarstwa – z każdej strony dochodziły dźwięki. Szczególnie latem z letnikami przybyłymi z Krakowa, Drohobycza i Lwowa. Byli roześmiani, głośni i opaleni. W lokalnych sklepach dłuższe kolejki, u krawca więcej skrojonych ubrań, na Strwiążu małe łódki z kobietami kryjącymi się przed słońcem pod jasnymi parasolkami.
[...]
Kopie ich trzech. W tym jeden Polak. Wszyscy milczą. Za to Niemcy wraz z ukraińską policją piją bimber i głośno się zachowują. Ciała są ciężkie i sztywne. Niemcy nie pozwalają ich ułożyć. Mają rzucać byle jak. I szybko. Fedko zasypuje dół, rzuca ziemię raz po raz, żeby już nie patrzeć. Spieszą się przed zmrokiem. Niby w grudniu są krótkie dni, ale ten nie chce się skończyć. Fedko też wie, że będzie do niego zawsze wracał – dzień, który zaczął się strzałami i nie ma ochoty odejść.
Recenzje czytelników "TRUCHŁO"